Narodziny

Gryzelda przyszła na świat 27 kwietnia 1623 roku w Zamościu[1]. Była pierworodną córką Tomasza Zamoyskiego, wówczas wojewody kijowskiego, i Katarzyny z książąt Ostrogskich. Wśród przodków mała wojewodzianka miała zatem tak znamienite persony jak Jan Zamoyski[2], Konstanty Wasyl Ostrogski[3], ostatnia Piastówna mazowiecka Anna[4] czy hetman Jan Tarnowski[5]. Urodziła się trzy lata po ślubie rodziców[6], kiedy małżonkowie zaczęli tracić już nadzieję nie tylko na syna, ale na jakiekolwiek potomstwo, przyjęta więc została z radością i wdzięcznością. Świadczyć o tym może zachowany list Tomasza Zamoyskiego do Mikołaja Daniłowicza, w którym wojewoda prosi sędziwego dostojnika na ojca chrzestnego dziewczynki[7], czy zaproszenie wysłane do księcia Aleksandra Zasławskiego. Huczne chrzciny wyprawiono 4 czerwca, w dniu Zesłania Ducha Św. Przybyło na nie wielu dostojników z arcybiskupem lwowskim, Janem Andrzejem Próchnickim, na czele. On też dokonał obrzędu chrztu, a kazanie, wydane potem drukiem[8], wygłosił Melchior Stefanides, scholastyk zamojski. Już 1 stycznia 1624 r. dziewięciomiesięczna Gryzelka doczekała się własnej kolędy w postaci wieńca ” z gwiazd dwunastu” – fragmentu kazania przygotowanego i wygłoszonego specjalnie dla niej w kolegiacie zamojskiej, na tyle pięknego, że jako jedyny zachował się do teraźniejszości (więcej tu).

Wkrótce w rodzinie Zamoyskich pojawiło się dwoje młodszych dzieci – 12 kwietnia 1624 r. urodziła się Joanna Barbara, a 9 kwietnia 1627 r. upragniony syn, Jan. Całą trójkę łączyły silne relacje, które utrzymały się również w ich dorosłym życiu, niezależnie od sporów i kłótni pomiędzy współmałżonkami sióstr. Świadectwo temu dają ocalałe namiastki korespondencji i testament wojewody sandomierskiego[9], gdzie na łożu śmierci napisał: Księżnie Jej Mści Wiśniowieckiej, rodzonej mojej jako kochającej siestrze, za afekt życzliwy siestrzyński, któregom przez wszytek czas życia mego doznawał, uprzejmie dziękuję (…).

Narodziny młodszych dzieci Zamoyskich nie zostały uczczone równie hucznymi uroczystościami. O Joannie nie ma żadnej wzmianki, a przyjście na świat tak wyczekiwanego syna odcisnęło swój ślad jedynie w listach gratulacyjnych przesłanych do rodziców. Również dworzanin Zamoyskich, Stanisław Żurkowski, po latach spisując wspomnienia o swoim patronie określa Gryzeldę jeszcze jako córeczkę[10], ignorując przy okazji narodziny dwójki pozostałych dzieci, w tym dziedzica ordynacji. W świetle tych świadectw pewnym dysonansem wybrzmiewa list arcybiskupa gnieźnieńskiego, Wawrzyńca Gembickiego. Gratuluje on wprawdzie Zamoyskim przyjścia na świat córki, ale jednocześnie traktuje ją jako zapowiedź wielu przyszłych męskich potomków[11]. W podobnym, choć łagodniejszym, tonie wypowiada się inny duchowny, kanclerz Andrzej Lipski. Na szczęście rodzice nie wydawali się podzielać ich rozczarowania.

Katarzyna z Ostrogskich Zamoyska / domena publiczna

Imiona

Była trzecią Gryzeldą w rodzinie Zamoyskich. Pierwszą była oczywiście Krystyna Batorówna, bratanica króla Stefana, trzecia żona Jana Zamoyskiego, która zmieniła imię na krótko przed ślubem z kanclerzem. Drugą zaś była zmarła w dzieciństwie rodzona siostra Tomasza, córka Barbary z Tarnowskich. Co kierowało Tomaszem Zamoyskim, że postanowił nadać takie właśnie imię swojej pierworodnej[12]? Wskazówek dostarcza nam sam Stefanides w swoim kazaniu. Wymienia on oczywiście Batorównę, ale nacisk wyraźnie jest położony na siostrę Tomasza:

Ukochane jeszcze że domowe, które z afektu wielkiego dane było potym od rozsądnych, jako we wszystkich sprawiech, tak i w tym, rodziców na chrzcie tej panienki, ojca miłego siestrze rodzonej, która bez pochyby to imię poświęciła[13], bo ją Pan Bóg w dziecinnej anielskiej niewinności czworoletnią[14] z tego świata do chwały swojej powołał; aż też je(go) mość pan wojewoda kijowski pro sua pietate z pobożności ku rodzicom szczęśliwej pamięci swym, rozsądkowi ich w tem imieniu honor przystojny oddając, to imię czci pełne kładzie na córeczkę swoję, aby po śmierci tegoż imienia wnuczkę mieli, którego za żywota córkę jedyną mieć chcieli.

Z pewnością jednak nie można mówić o tradycji nadawania tego imienia najstarszej córce ordynackiej, jak chce tego Paweł Tyszka[15].

Obco brzmiące, trudne do zdrabniania imię było dość kłopotliwe i dla dziewczynki, i dla rodziny. Rodzice więc nazywali ją Gryzelką albo Gryzeleczką, babka Gryzeleczką lub, oficjalnie, panną Gryzeldą, siostra i mąż – Gryzellą. Ona sama nie używała nigdy pełnej formy pierwszego imienia (wyjątkiem jest jedynie list do Korzenieckiej i dwa listy po łacinie pisane do ojca). Imię to wprowadzało również zamęt genealogiczny – księżna w jednym z kazań wygłoszonych z okazji jej śmierci wprost została nazwana wnuczką Batorówny[16].

Drugie imię, bardzo popularne w tamtym czasie[17], zawdzięczała królowej Konstancji, żonie Zygmunta III. Gryzelda zapisywała je zawsze w formie łacińskiej Constantia.

Podróże

Gryzelda wychowywała się głównie w Zamościu, chociaż wiele podróżowała z rodzicami po Polsce[18]. Odwiedzała m.in. Warszawę, Kraków, Lublin, Knyszyn, Jarosław czy Leżajsk. Jej młodsze rodzeństwo nie miało tyle szczęścia i o wiele rzadziej wyjeżdżało z rodzinnego domu. Niespełna dziesięcioletnia wówczas Joanna wysyłała więc do siostry tęskne listy, z których zachował się niestety tylko jeden[19]:

Moja Mościa Panno Siostro!

Bardzo nam dziwno temu z jejmością panną podkomorzanką, że nas WM tak przepominasz mając tak wiele okazji do oznajmienia dobrego zdrowia Ichmości i swego, atoli my przecie z jejmością panną podkomorzanką miłość swoję WM oświadczamy. Tęskno nas, moja kochaneczko, mościa panno siostro, bez WM. Prosimy z jejmością panną podkomorzanką, żeby WM Ichmości prosiła, żeby się Ichmość do nas pokwapiali się. A zatym oddawamy się pilnie z jejmością panną podkomorzanką w łaskę WM, a prosimy obie dwie, aby WM nas nie zapomniała przed Ichmościami i uniżone posługi nasze zaliciła w łaskę Ichmości. Za tym daj Panie Boże daj, abym WM wrychle w dobrym zdrowiu oglądała.

WM wszego dobrego życzliwa siostra i służyć gotowa

Joanna Barbara Zamoyska,

podkanclerzanka koronna, starościanka krakowska, knyszyńska

Proszę bardzo, moja mościa panno siostreczko jejmości pannie Dydyńskiej[20], kochaneczce mojej, służby moje zalić i od jejmości panny podkomorzanki.

 

Ciekawe światło na podróże podkanclerzanek rzuca też list ówczesnego biskupa przemyskiego Achacego Grochowskiego[21], gdzie tłumaczy się on Tomaszowi Zamoyskiemu, że nie mógł pomóc jego córce przy okazji powrotu do domu. Niestety biskup nie precyzuje, która z córek podkanclerzego podróżowała sama[22] i skąd wracała.

Trudno powiedzieć, dlaczego Zamoyscy zabierali ze sobą przeważnie tylko najstarszą córkę. Mógł to być gorszy stan zdrowia młodszych dzieci albo preferencje ojca, który być może właśnie pierworodną chciał mieć przy swoim boku. Z listów Katarzyny Zamoyskiej można wyciągnąć wniosek, że to właśnie Gryzelda była jego ulubienicą.  Ordynatowa bowiem donosi mężowi, że ich najstarsza córka tęskni, oczekuje szczęśliwego powrotu ojca, modli się, uczy i prosi, żeby jej przywieźć różne pamiątki z podróży, jak papużki, kotki czy insze rzeczy dziecinnym jej latom należące[23]. W ocalałej korespondencji mamy też przynajmniej dwie prośby, żeby najstarsza panna Zamoyska wstawiała się za nadawcami listów u ojca (jeden z listów jest z kwietnia 1628 r., kiedy miała zaledwie 5 lat!)[24]. Próżno natomiast szukać wzmianek o pozostałej dwójce innych niż dotyczących bardzo złego stanu ich zdrowia, kiedy zatroskana kanclerzyna boi się o życie dzieci, a jednocześnie tłumaczy się mężowi, dlaczego nie wyjechała mu naprzeciw.

Edukacja

Tomasz Zamoyski okazał się być bardzo postępowym ojcem. W czasach, kiedy od dziewcząt nie oczekiwano żadnej szczególnej edukacji poza pisaniem, czytaniem i podstawami liczenia, a ich zasadniczą rolą społeczną było wydanie na świat potomstwa, wojewoda kijowski wpadł na pomysł, żeby córki kształcić tak samo, jakby były chłopcami. Trudno dziś stwierdzić, co nim kierowało. Może dostrzegł przepaść intelektualną, jaka dzieliła go od kobiet z jego najbliższego otoczenia – najpierw matki, a potem żony i teściowej i problemy z tego wynikające? Może uznał, że przynajmniej należy spróbować ją zapełnić wiedzą nabytą w ramach regularnej edukacji? Przecież tym kobietom nie brakowało intelektu, tylko wykształcenia i obycia w świecie. Faktem jest, że obydwie córki zostały oddane pod opiekę profesorów Akademii Zamojskiej i to już we wczesnym dzieciństwie[25]. Z listów Katarzyny Zamoyskiej wiadomo, że Gryzelda rozpoczęła edukację już w 1626 r. w wieku trzech lat od nauki pacierza[26], a w lutym 1628 r. podkanclerzyna donosiła mężowi, że najstarsza córka, mająca przecież niespełna pięć lat, obiecuje się pilno uczyć, żebyś ją WM mój Mości Pan zastał umiejętniejszą w nauce[27]. Efekty widać już w 1630 r., w liście do nieznanej bliżej panny Korzenieckiej. Został on sformułowany i napisany przez osobę starszą, która jednak z pewnością uczyła pisania obie podkanclerzanki, co widać po późniejszym kształcie liter i sposobie pisania wyrazów przez panny Zamoyskie, jednakże nawet sam podpis wskazuje, że Gryzelda posługiwała się piórem całkiem zgrabnie jak na siedmiolatkę.  Dwa lata później powstały już listy do ojca po łacinie – jeden pisany własnoręcznie przez najstarszą podkanclerzankę, a drugi, półtora roku później, wspólnie z siostrą[28]. Do listów prawdopodobnie były załączone ćwiczenia, które pozwalały Zamoyskiemu zorientować się w postępach córek. Żurkowski podaje również, że kanclerz z rodziną często odwiedzał Akademię, gdzie brał udział w dyskusjach i osobiście odpytywał studentów, co z pewnością nie pozostało bez wpływu na córki. Na podstawie pism panegirycznych Andrzeja Abreka, profesora Akademii Zamojskiej, można się pokusić o przypuszczenie, że był on jednym z preceptorów panien Zamoyskich. W swoich mowach wyraża się o nich w superlatywach (także dosłownie – dulcissimae filiae), zaś charakterystyka Gryzeldy w Fax nuptialis jako panny młodej i przyszłej żony wybiega daleko poza konwencję epoki. Abrek opisuje jej urodę, której odpowiada równie piękne wnętrze i wśród wielu standardowych cech wymienia mądrość (sapientiam). Jego słowa musiały brzmieć dziwnie w uszach współczesnych, jako że przypisywanie mądrości dziewczynie i to piętnastoletniej było posunięciem dość ryzykownym. Wiarygodności temu stwierdzeniu mógł nadać jedynie fakt, że Abrek osobiście ją kształcił – wtedy mógł rzeczywiście wiedzieć, co mówi, i nie brzmiało to w jego ustach jak czcze pochlebstwo czy pusta obietnica, którą pan młody zweryfikowałby przecież w krótkim czasie. Podsumowaniem edukacji kanclerzanki jest również zawarte w Altare Votivum Capellae Academiae Zamoscensis… porównanie jej do św. Katarzyny Aleksandryjskiej, słynącej z tego, że prowadziła dyskusje z filozofami i wychodziła z nich zwycięsko, gdy anonimowy autor pieśni pochwalnej ku czci świętej stwierdza: Ślicznie w tropy Twe wstępuje i mądrości już Twe czuje/ Cna Gryzella, gdy łaciną/ Usteczka jej wdzięcznie płyną. Jak zatem widać z powyższego świadectwa, kształcenie córek Tomasza Zamoyskiego w niczym nie różniło się od edukacji syna.

A poniżej list, jaki Gryzelda napisała w 1633 r. do powracających z Włoch rodziców. Linie do pisania zostały delikatnie zaznaczone, a charakter pisma jest bardzo staranny, niemal ortodoksyjnie kaligraficzny i choć sporo w nim wyrazów z opuszczonymi literami, to jednak widać, że dziewczynka bardzo się starała, żeby wypaść przed rodzicami jak najlepiej.

              Jaśnie Wielmożna Mościa Pani Matko  a Dobrodziejko moja wielka!

Uniżone posługi moje oddaję jako najpilni w miłościwy łaski WM mojej kochany dobrodziki. Utęsknieni będąc, że przez czas tak długi nie patrzymy na dobre zdrowie WM MPanów Dobrodziejów naszych, nie umiem tego pisaniem mojem tak wyrazić, jaki afekt mamy do prędkiego widzenia i szczęśliwego przyjazdu WM MPanów dobrodziejów naszych. Pana Boga o to prosimy, żeby nam jak naprędzy tę pociechę dać raczeł. Jego Mość Pan Brat i Jej Mość Panna Siostra zdrowi z łaski Boży dobrze. Naniższe posługi nasze oddajemy jako najpilni w miłościwą łaskę WM MPanów Dobrodziejów naszych, a z wielką ochoto oczekiwam-ci nam barzo pożądanego rozkazania WM MPanów Dobrodziejów naszych wyjazdu przeciwko WM dla prędszego widzenia i oddania naniższych posług naszych w miłościwą łaskę WM MPanów Dobrodziejów naszych. Przy tem z uniżonemi posługami mojemi oddaję się jako napilni w miłościwą łaskę WM mojej Matce Pani i Dobrodziki. Z Zamościa 29 listopada 1633.

WM mojej Mości Pani naniższa sługa
i powolna córka Grizela Constantia Barbara[29] Zamoyska ręką swą

Jejmość Panna Dydyńska[30], także i Pani Strzyżowska służby swoje naniższe oddają jako napilni w miłościwą łaskę WM.


Z zachowanej korespondencji wynika wprost, że w wieku dziesięciu lat obie kanclerzanki umiały zgrabnie formułować swoje myśli w języku polskim i znały dość dobrze łacinę. Obydwie piszą dużo lepiej niż matka, a ich polszczyzna stoi na zdecydowanie wyższym poziomie. W późniejszych listach, zwłaszcza tych oficjalnych, Gryzelda często stosuje składnię łacińską, co przejawia się m.in. w rozpoczynaniu zdań od zaimków względnych i stawianiu orzeczeń na końcu zdania. Niestety, brakuje źródeł, żeby ocenić, jak pisała Joanna. Jedyny list dorosłej chorążyny, jaki się zachował, wykazuje zdecydowanie niższy poziom latynizacji niż listy Wiśniowieckiej (z korzyścią dla pięknej polszczyzny).

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy i jakich języków obcych nowożytnych uczyły się córki Zamoyskich. Z późniejszych lat zachował się list Gryzeldy do nuncjusza Virginio Orsiniego z podziękowaniami za życzenia urodzinowe pisany po włosku (Elementa ad fontium editiones, t. VII repertorium rerum Polonicarum ex Archivo Orsini in Archivo Capitolino Romae II pars; poz. 903, str.163) i odpis listu do Ludwika XIV, ale nie dają one jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o znajomość włoskiego i francuskiego.

Tomasz Zamoyski, mal. Jan Kasiński, Muzeum Okręgowe w Zamościu / domena publiczna

Stosunki z rodziną królewską

Sześcioletnia Gryzelda pomagała również ojcu w pozyskaniu życzliwości królewskiej. Dumny Tomasz nie omieszkał zapewne pochwalić się przed królową swoimi latoroślami, bo w interesującej wymianie listów pomiędzy Zamoyskimi kanclerz pisze m.in.: Grizelkę i pannę Dembińską [przyślesz na naukę][31] WM; k(rólowa)wa JMć o Gryzelkę się przymawiała; uszyć by jej czarne szatki z […][32], bo królewniczka[33] w czerni chodzi[34].

Królowa Konstancja zapałała chęcią zobaczenia najstarszej córki podkanclerzego, który najwyraźniej musiał opowiadać o dziecku na tyle ciekawie, że wzbudził zainteresowanie dziewczynką. Zamoyski nie omieszkuje wykorzystać córki do umocnienia związków z dworem, a konkretnie z królewną Anną Katarzyną Konstancją. Chcąc się jej przypodobać, każe nawet przygotować córce ubrania w ulubionej przez królewnę czerni. Miesiąc później kanclerzyna odpisuje mężowi: Gryzeleczka według rozkazania WM mego mościego pana jedzie z wielką radością[35]. Zabiegi okazały się być skuteczne, bowiem zachował się również dopisek Katarzyny Zamoyskiej do listu do męża, niestety bez daty[36], który rzuca światło na dalsze stosunki najstarszej podkanclerzanki z dworem królewskim.

Po napisaniu listu mego do WM mego mościego pana lutnik przyjechał ze szkłem, które dla królewny[37] jejmości od Gryzelki gotował. Barzo[38] go pięknie wygotował. Proszę mój dobrodzieju każże go WM od ni[39] oddać. Posyłam przy tym jensze[40] fraszki[41], które miała Gryzelka od kupca w Krakowie: drzewko, na którym papuga siedzi, i z marcepanu figle[42]. Co się będzie zdało WM dać obejrzawszy, to WM racz kazać oddać. Jeśli jest pani chorążyna nurska[43], to by było dobrze przez nią oddać, gdyż mnie często upominała, żebym kazała robić tę służbę królewniczce[44] jejmości. List, jeślibyś WM rozumiał być potrzebny od Gryzelki, to byś WM mój dobrodzieju kazał napisać do królewny jejmości przy tych fraszkach. Przez pana Złotnickiego[45] miałam była te rzeczy odesłać, ale on jako stary pomału pojedzie, a Przeborowski[46] prędzej będzie z tym.

Z powyższej korespondencji wyraźnie wynika, że najstarsza córka Zamoyskich utrzymywała ożywiony kontakt z królewną Anną Katarzyną Konstancją i wymieniała z nią zarówno korespondencję i podarunki. Wszystko oczywiście odbywało się pod kontrolą Tomasza Zamoyskiego, zatwierdzającego listy i decydującego o stosowności prezentów. W świetle tych źródeł okazuje się, że dziesięcioletnia Gryzelda miała już swój własny krąg korespondentów i prowadziła ożywione życie towarzyskie, wykraczające poza związki rodzinne.

Makieta pałacu Zamoyskich w Zamościu / domena publiczna

I z resztą rodziny

 Ciepłe stosunki łączyły również dzieci Zamoyskich z babką Anną z Jarosławia. W korespondencji księżnej z zięciem przewija się troska o zdrowie wnucząt[47], pojawiła się też deklaracja, że Gryzelda będzie u niej w kochaniu za bliżej niesprecyzowaną przysługę[48]. Dziećmi Zamoyskich natomiast w niewielkim stopniu interesowała się siostra Katarzyny Zamoyskiej, Anna Alojzja Chodkiewiczowa. W jej licznych listach do Katarzyny i Tomasza znaleźć można naprawdę niewiele wzmianek o siostrzeńcach. W późniejszych latach nie zrobiła też na wojewodzinie wileńskiej większego wrażenia zła sytuacja finansowa, w jakiej znalazła się Gryzelda po śmierci męża, i próżno szukać jakiejkolwiek wzmianki o siostrzenicy wśród licznych legatów na rzecz krewnych i służby w jej testamencie (choć np. w 1648 r. nie miała skrupułów, żeby prosić Jeremiego Wiśniowieckiego o wyświadczenie przysług za pośrednictwem jego żony).

Paradoksalnie Tomasz Zamoyski przygotował do życia publicznego o wiele lepiej córkę niż syna, w którym pokładano przecież tak wielkie nadzieje. Jak widać w zachowanej korespondencji, Gryzelda od najwcześniejszego dzieciństwa była systematycznie poddawana nie tylko procesowi edukacji, której mógł jej pozazdrościć niejeden syn magnacki, ale i wdrażana była w mechanizmy zdobywania wpływów i sprawowania władzy w państwie. Działania Zamoyskiego, prowadzone w celach doraźnych, padły na podatny grunt i okazały się brzemienne w skutki jeszcze po wielu latach, kiedy jego córka stanęła do walki o rodzinną schedę i nieoczekiwanie doprowadziła do wyboru swego syna na króla.

[1] Żurkowski, Żywot Tomasza Zamoyskiego…, s. 87, Rudomicz, Efemeros…., t. II, s. 334 pod datą 21.12.1670 r.

[2] Dziadek.

[3] Pradziadek.

[4] Praprababka w prostej linii żeńskiej.

[5] Prapradziadek ze strony matki. Córka hetmana, Zofia, była matką Aleksandra Ostrogskiego, ojca Katarzyny Zamoyskiej. Barbara Tarnowska, matka Tomasza, wywodziła się z innej linii Tarnowskich.

[6] Tomasz i Katarzyna pobrali się 01.03.1620 w kościele jezuitów w Jarosławiu. Jak wielkim problemem był dla Zamoyskich brak potomstwa wskazuje historia, którą czterdzieści lat później (19 kwietnia 1669 r.) Gryzelda opowiadała Rudomiczowi o tym, że Anna z Wiśniowieckich Zamoyska wynajęła czarownice, żeby uniemożliwić jej rodzicom powołanie potomstwa i sprowadzić na nich choroby. Co prawda rektor sporo namieszał w genealogii, a całość służyła głównie oczernianiu młodszej linii Zamoyskich, niemniej jednak odbija się tu również echo radości, że jednak dzieci przyszły na świat mimo początkowych kłopotów.

[7] Tomasz Zamoyski do Mikołaja Daniłowicza, AGAD AZ 714, s. 42, skan 46.

[8] Stefanides M., Kazanie na niedzielę świąteczną…, w: https://polona.pl/item/kazanie-na-niedziele-swiateczna-zeslania-ducha-swiete-g-o-przy-chrzcinach-szczesliwie-z,ODA3NTIyNTY/0/#info:metadata dostęp: 23.07.2021

[9] Listy Joanny Koniecpolskiej do Gryzeldy (AGAD AZ 1024) i Jana AGAD AZ (1088). Testament Jana Zamoyskiego w: Testamenty Jana, Tomasza i Jana „Sobiepana” Zamoyskich, wyd W. Kaczorowski, Opole 2007, s. 95.

[10] Żurkowski, op. cit., s. 87

[11] AGAD AZ 725, s. 40, skan 42.

[12] W przeciwieństwie do Stanisława Lubomirskiego Tomasz Zamoyski najwyraźniej zamierzał podkreślać przede wszystkim znaczenie własnego rodu, a nie rodziny żony. Troje z pięciorga dzieci Zofii Lubomirskiej otrzymało imiona nawiązujące do Ostrogskich i Kostków: Aleksander Michał (ok. 1614-1677), Konstanty Jacek (1620-1663) i Krystyna Anna (ok. 1618-1667) (aczkolwiek imię „Anna” odnosiło się do obydwu babek, „Krystyna” zaś do Lubomirskich), natomiast cała trójka Zamoyskich otrzymała imiona po rodzinie ojca.

[13]Tu: uświęciła.

[14] Córka Barbary Tarnowskiej i Jana Zamoyskiego urodziła się w styczniu 1596 r., a zmarła we wrześniu 1599 r.

[15] P. Tyszka, Maria Kazimiera d’Arquien Zamoyska, czwarta ordynatowa zamojska, w: Maria Kazimiera Sobieska. W kręgu rodziny, polityki i kultury, red. A. Kalinowska, P. Tyszka, Warszawa 2017, s. 24, przyp. 67.

[16] Jan Ernest Schmieden, Dis manibus et aeternae memoriae Celsissimae Griseldis Constantiae, Bathoreae Neptis, Zamosci et Ostrogii sangvinis, Wisniewicii Conjugii, Wisniewiae Dominae, Germaniae Principis, Palatinae Russiae, Vidvae Ducis, Matris Michaelis Regis, Parentis Publicae, Heroinae Sarmatiae, Gdańsk 1672

[17] Królową uczciły m.in. następujące rodziny: Ligięzów (córka Mikołaja, żona Jerzego Lubomirskiego), Lubomirskich (córka Stanisława, żona F. S. Czarnkowskiego), czy Wiśniowieckich (Anna Konstancja, córka Michała, siostra Jeremiego, żona Zbigniewa Firleja).

[18] Wskazują na to liczne źródła takie jak: Żurkowski, Radziwiłł, korespondencja Katarzyny i Tomasza Zamoyskich, Anny Ostrogskiej, Anny Alojzji Chodkiewiczowej czy Joanny Zamoyskiej

[19] AGAD AZ 1024, s.1.

[20] Barbara, była jedną z dam dworu Katarzyny Zamoyskiej, wspierającą ją w wychowaniu potomstwa. Odeszła ze służby po śmierci kanclerzyny (AGAD AZ 2523, s. 9 skan 12) i możliwe, że zmarła wkrótce potem, w 1643 r. w Jarosławiu; prawdopodobnie była córką Barbary Dydyńskiej, zaufanej Barbary z Tarnowskich Zamoyskiej, matki Tomasza. Por. P. Tyszka, W cieniu wielkiego kanclerza. Barbara z Tarnowskich Zamoyska, Warszawa 2015, s. 362 (indeks osobowy).

[21] AGAD AZ 725, s. 110.

[22] Niedosłownie sama – list jest datowany na 21.01.1631, kiedy Gryzelda miała niecałe 8, a Joanna niecałe 7 lat, więc siłą rzeczy musiała podróżować z dorosłym opiekunem.

[23] Katarzyna Zamoyska do Tomasza Zamoyskiego AGAD AZ 924, s. 42, skan 45.

[24] AGAD AZ 972, s. 1-2, AGAD AZ 997, s.1.

[25] Niesłusznym więc jest mniemanie K. Targosz, że panny Zamoyskie kształciły się przy bracie, którego w tym czasie nie było jeszcze na świecie (K. Targosz, Uczony dwór Ludwiki Marii Gonzagi (1646-1667). Z dziejów polsko-francuskich stosunków naukowych, Warszawa 2015, s. 503)

[26] Katarzyna Zamoyska do męża dn. 10.09.1626 AGAD AZ 412, s. 34, skan 37.

[27] Katarzyna Zamoyska do męża dn. 08 02 1628 AGAD AZ 924, s. 42, skan 45.

[28] AGAD AZ 407, ss. 25, 37.

[29] Nie wiadomo, dlaczego Gryzelda dopisała trzecie imię. Jak wynika z kazania wygłoszonego na chrzcie otrzymała ona tylko dwa imiona, których używała przez całe życie, Barbara pojawia się tylko w tym liście.

[30] Ta sama, co w liście Joanny do Gryzeldy.

[31] Odczyt niepewny.

[32] Nieczytelne.

[33] Królewna Anna Katarzyna Konstancja Wazówna.

[34] Tomasz Zamoyski do Katarzyny Zamoyskiej 13.02.1629 AGAD AZ 714, s. 92-93, skan 96-97.

[35] Katarzyna Zamoyska do Tomasza Zamoyskiego 19.03.1629 AGAD AZ 924, s. 49, skan 52.

[36] AGAD AZ 924, s. 61, skan 68, być może jest to dopisek do listu z 17.10.1634 AGAD AZ 924 s. 59, skan 66.

[37] Anny Katarzyny Konstancji Wazówny, córki Zygmunta III i Konstancji Habsburżanki.

[38] bardzo

[39] Niej, tj. Gryzeldy.

[40] inne

[41] Tu: zabawki, bibeloty. Nie chodzi tu o utwory literackie tworzone przez Gryzeldę, jak chce tego M. Kupczewska w swoim artykule O roli kobiet w życiu publicznym XVII – wiecznej Rzeczypospolitej (w świetle korespondencji Katarzyny z Ostrogskich Zamoyskiej), Czasopismo Naukowe Instytutu Studiów Kobiecych, 2018 2(5), s. 36-37, zwłaszcza, że podkanclerzyna opisuje mężowi, co to za fraszki.

[42] Marcepanowe słodycze w różnych kształtach.

[43] Nie zidentyfikowałam.

[44] królewnie.

[45] Nie zidentyfikowałam.

[46] Nie zidentyfikowałam.

[47] AGAD AZ 736, s. 7, skan 9; s. 30, skan 32.

[48] AGAD AZ 736, s. 23-24, skany 25 i 26.